27 sierpnia 2015

Powrót

Wrócić na bloga po długiej przerwie nie jest łatwo.
Ostatni mój post widnieje z datą 21 grudnia 2013 r..

Na początek należą się przeprosiny tym wszystkim, którzy tutaj do mnie zaglądali. Wiem, że nadal zaglądacie. Bardzo Was przepraszam za porzucenie tego co moje… Nie będę tłumaczyć dlaczego mnie tak nagle zabrakło w „koszuli”.
Pozdrawiam  serdecznie J

Przez ten czas sporo się wydarzyło. Od czego powinnam zacząć?
Lecieć na bieżąco, czy cofać się do wspomnień. Sentyment do tych drugich nigdy we mnie nie zagaśnie. Na mały początek jednak myślę, że dobrze będzie napisać o tym co dzisiaj, co teraz. Czym obecnie żyję.

No i mam problem, pisać czy spadać do atelier? W niedzielę jadę na jarmark do Oliwy. W związku z tym mam do pomalowania kilka ram. Obrazy bez ram są dla mnie takie dziwnie samotne. Jakoby nagie. Trzeba je koniecznie ubrać.
Więc kochani wrzucam jedną z ostatnich moich prac, która cierpliwie czeka na swoją drewnianą sukienkę.


olej na płótnie, 50 x 70 cm

 Podziwiajcie, krytykujcie, a ja śmigam do pracowni…