tymczasowe załamanie
nie przychodź do mojej pracowni
dziury po obrazach straszą na ścianach
białe płótna czekają na barwy
dlaczego głupie przedmioty nie milczą
a krata w oknie zniewala
nie przychodź do pracowni
tam już nie ma motyli
ni łąk kwiatem pachnących
i nie krzycz że wczoraj były
chcę zapomnieć wczoraj
zapomnieć teraz
szukam ciszy
bezpiecznej próżni
ponoć bez sztuki można żyć
czy potrafię
mówiłam - już niczym siebie nie zaskoczę
przygotowana na każdy twój ruch
nie przychodź
nie chcę kończyć szach matem
autor: Jolanta Steppun
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz